Cytat dnia

piątek, 26 kwietnia 2013

Błędy błędami, ale co zrobić z własnym życiem?

"Tamtych dni mi brak...
z Tobą chwil mi brak..."



     Smutne są dni, kiedy człowiek siedzi zamknięty w czterech ścianach i wie, że sporo spierdolił w swoim życiu. I choćby włączać kolejny odcinek debilnego serialu, kolejną piosenkę z szybkim rytmem i pozytywnym przesłaniem, gdzieś z tyłu głowy siedzi ta myśl, że się zjebało. A jeszcze gorzej jest, kiedy pomyślę, że kogoś przy tym zawiodłam. Czasem, kiedy obiecam mojej Zuźce, że posprzątam, a ona wraca i jest burdel, patrzy na mnie tym wściekłym wzrokiem. I to jest to samo uczucie, tylko może nie to samo natężenie.

     Mam rok w dupę. I nie jest to kwestia samego lenistwa, bo towarzyszyło mu całkiem inne uczucie - strach. Gdzieś tam w głębi siebie wiedziałam, że to nie wyjdzie, że nie w tym roku, że coś się posypie, więc włączał mi się chujowy mechanizm obronny - unikanie. I co z tego, że człowiek uczy się tej psychologii, zauważa wszystko, skoro nie umie z tym walczyć? Teraz mogę sobie tylko pluć w brodę za to, że "I failed" nie tylko siebie, ale i innych, którym zależało.

     Gdzieś tam w środku mnie czai się taki mały punk, który nie może się przebić przez ambicje, więc nie dopuszczam go do głosu. Mimo wszystko, przecież to tylko rok, nadrobię, obronię się i pójdę dalej. 

     Jednak tego, że odpuściłam pewnemu facetowi, nigdy sobie nie wybaczę. Teraz może byłoby nieco inaczej - mógłby być przy mnie, jakoś tam wspierać, śmiać się, mierzwić włosy (jak to miał w zwyczaju) i grać mi na gitarze przez skype, kiedy byłabym w Warszawie. Zamiast tego, po raz drugi gnije w więzieniu, bo nawet nie starałam się na niego wpłynąć. Ludziom żyje się ciężko, kiedy ich samoocena jest niska. Moja była, więc poczucie, że Ł. spotyka się ze mną tylko po to, żeby "zaliczyć i zostawić", nie dawało mi spokoju. Z perspektywy czasu - głupota, bo który facet męczyłby się sześć lat? Wiem, że dawał znaki, pokazywał, że chce się zmienić, ale musi mieć dla kogo, a ja tego nie zauważałam. To dziwne, że dopiero, kiedy napisał mi drugi list, zrozumiałam, do czego wtedy zmierzał. Ciekawe, czy mogłam wtedy coś zmienić...

    Cóż, każdy popełnia błędy. Mam jednak nadzieję, że kiedyś będzie fajnie.


twoje wyobrażenie o mnie
jest całkowicie mylne
bo przez tyle lat

bardzo się zmieniłam

kiedyś ty kochałeś mnie
a ja nie kochałam ciebie
i na odwrót

nie myśl że tak po prostu
zacznę otwierać listy
z twojego więzienia
bo nie są nadawane przez ciebie

chciałabym wyczarować wspólne życie
kredkami bambino
ale od ostatniego spotkania
zdążyłam je pogubić

mam marzenie -

kiedy wyjdziesz
obiję ci mordę
a potem będziemy żyć

długo i szczęśliwie

niestety
nie żyjemy w bajce

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polub mnie!